Paul: Mowa pożegnalna
Uważałem, że kurs, jaki Stany Zjednoczone obrały w drugiej połowie XX wieku, doprowadzi nas do poważnego kryzysu finansowego i wciągnie nas w politykę zagraniczną, która nas przerośnie i podkopie bezpieczeństwo narodowe. Aby osiągnąć cele, do których dążyłem, rząd musiałby ograniczyć swe rozmiary i skalę działań, ograniczyć wydatki, zmienić system monetarny i porzucić kosztowną rolę żandarma świata i rozszerzania amerykańskiego imperium. Choć zadanie wydawało się przytłaczające i niemożliwe do rozwiązania, to z mojej perspektywy pójście śladem ograniczeń narzuconych rządowi federalnemu przez Konstytucję wydawało się dobrym punktem wyjścia.
Rockwell: Lata 30. wróciły
Poddenerwowanie na rynkach kapitałowych, gospodarka pijana kredytem i politycy domagający się różnych form dyktatury: brzmi znajomo! Przypomnijmy, że przez jakieś 10 lat świat szalał, zanim w 1929 roku zdarzył się krach na giełdzie, który zawdzięczamy Rezerwie Federalnej. Krachowi towarzyszył upadek resztek ideologii liberalnej, której fundamentem było twierdzenie, że aby społeczeństwo i gospodarka doznały prosperity, to rząd powinien zostawić je w spokoju. Po nadejściu wielkiego kryzysu, w Stanach Zjednoczonych i Europie zapanowało powszechne przekonanie, że wolność nie zdaje egzaminu. Ludziom potrzeba silnych przywódców, którzy kierowaliby gospodarką i społeczeństwem.