Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

0
Łukasz Jasiński
Przeczytanie zajmie 8 min
Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu
Pobierz w wersji
PDF
  1. Wstęp

Niedawno Orlen zapowiedział letnią obniżkę cen paliw. Ma ona obejmować benzynę i olej napędowy. Tankujący na każdym litrze paliwa mają oszczędzić 30 groszy. W ciągu jednego miesiąca będzie można dokonać 4 takich zakupów do limitu 50 litrów.

Chociaż pozornie taka promocja pozornie wydaje się atrakcyjna dla kierowców, to z ekonomicznej perspektywy jest ona efektem wcześniejszego manipulowania cenami przez Orlen i wykorzystywania przez spółkę swojej pozycji monopolistycznej na hurtowym rynku paliw. Zdecydowanie bardziej atrakcyjne byłoby trwałe obniżanie cen paliw, ale taki scenariusz w ostatnich miesiącach nie miał miejsca.

  1. Dlaczego ceny paliw w Polsce nie spadają?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki rynkowe do oferowania niższych cen paliw. Po pierwsze, ceny ropy na rynkach światowych spadły już do poziomu sprzed wojny na Ukrainie. Obecnie (końcówka czerwca 2023) cena jednej baryłki ropy naftowej (Crude Oil Brent) wynosi około 74 USD, co odpowiada poziomowi z końca 2021 r. Od połowy 2022 r. można zaobserwować tutaj trwały trend spadkowy (rysunek 1).

Dla spółki (jako importera) coraz korzystniej kształtuje się także kurs polskiego złotego do dolara. Umacnianie się polskiej waluty sprawia, że zakupy surowców stają się tańsze. Obecny poziom kursu USD/PLN także wrócił do poziomu z końca 2021 r. – około 4 zł/1 USD. Mimo, że dwa lata temu kurs ten kształtował się jeszcze korzystniej (około 3,7/3,8 zł. za 1 USD), to także w tym wypadku można odnotować wyraźny trend spadkowy (rysunek 2). Dane na dwóch poniższych wykresach jasno wskazują, że polscy importerzy mają teraz korzystniejsze warunki do prowadzenia działalności.

Rysunek 1. Ceny baryłki ropy naftowej na rynkach światowych (w USD)

rysunek1.png

Źródło: Tradingeconomics.com.

Rysunek 2. Kurs USD/PLN w latach 2021-2023

rysunek2.png

Źródło: Tradingeconomics.com.

Mimo tego ceny detaliczne paliw w Polsce w ostatnich 12 miesiącach pozostają na względnie stałym poziomie. Dotyczy to szczególnie benzyny Pb95, której średnia cena w czerwcu 2023 r. wyniosła około 6,45 zł/1 litr. W analogicznym okresie rok temu było to 7,76 zł/ 1l., ale od sierpnia 2022 r. ceny tego paliwa praktycznie się nie zmieniły (rysunek 3). Z kolei średnia cena „Pb95” w lutym 2022 r. wynosiła 5,43 zł/ 1l., nie wspominając już poziomach cen z 2020 r., kiedy to przez większą część tego okresu kształtowały się one na poziomie 4-4,5 zł/ 1l.

Rysunek 3. Średnie ceny paliw w Polsce w ostatnich 12 miesiącach.

rysunek3.png

Źródło: Autocentrum.pl.

O ile wcześniejszy wzrost cen surowców na rynkach światowych mógł być bardziej problematyczny dla Orlenu jako dla importera, tak obecny spadek cen ropy oraz umacniająca się polska waluta powinny, przynajmniej częściowo, spowodować relatywną obniżkę cen paliw detalicznych w Polsce. Nie dzieje się tak m.in. z tego powodu, że Orlen utrzymuje wyższe ceny paliw na rynku hurtowym (rysunek 4).

Co więcej, według analityków, po fuzji z Lotosem udziały Orlenu w tym rynku wynoszą obecnie około 85%. Bardziej zdywersyfikowana struktura stacji detalicznych ma więc mniejsze znaczenie i konkurencja między „detalistami” nie może wywołać trwalszego spadku cen, jeśli wszyscy kupują od jednego dostawcy. Ma to szczególne znaczenie w przypadku dóbr o niższej elastyczności cenowej, takich jak paliwa. Główny problem na rynku paliw w Polsce to brak konkurencji na rynku hurtowym, a nie detalicznym (jest to de facto pokłosie braku prywatyzacji spółek paliwowych). Dzięki temu jeden duży podmiot może łatwiej manipulować cenami, tak jak to było pomiędzy 2022 a 2023 r., kiedy przed przywróceniem wyższego VAT-u na paliwa (z 8 do 23%), Orlen już wcześniej sztucznie utrzymywał wyższe ceny paliw, tak aby na początku 2023 r. nie wywołać wrażenia podwyżek wynikających z przywrócenia wyższej stawki podatku (tzw. cud na Orlenie).

Rysunek 4. Hurtowe ceny benzyny „Pb95” w Polsce w latach 2021–2023 (zł/m3)

rysunek4.png

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Orlenu.

Jednak największe korzyści Orlenu widać po wysokości tzw. modelowej marży rafineryjnej – MMR (więcej informacji na temat tego wskaźnika można znaleźć tutaj), której dynamika wzrostu była znacznie wyższa od wzrostu cen samej ropy (rysunek 5). Średnia cena baryłki ropy w 2021 r. wynosiła około 70 USD przy MRR na średnim poziomie 8,59 USD. W kolejnym roku wielkości te wynosiły odpowiednio 101 i 17,6 USD (licząc od marca do grudnia 2022 było to 102 i 20,49 USD), a w 2023 r. (styczeń–maj) około 81 i 15,78 USD. Na podstawie tych danych widać również, że dynamika spadku marży nie jest tak znacząca jak spadek ceny surowca. Ponadto dane za 2021 r. pokazują, że wzrostowi cen ropy nie towarzyszył równoległy wzrost MRR. Trudniej więc znaleźć uzasadnienie dla utrzymywania wyższych poziomów marż w 2023 r., kiedy ceny ropy spadły do poziomu z końca 2021 r.

Rysunek 5. Modelowa marża rafineryjna Orlenu w latach 2021-2023

rysunek5.png

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Orlenu.

W tym kontekście warto również podkreślić, że przemysł rafineryjny (czy szerzej energetyczny) podlega określonym wahaniom. Występują w nim okresy, podczas których takie spółki osiągają relatywnie niskie lub ujemne zyski oraz kiedy ich zyski (i marże) są znacząco wyższe. W takiej rynkowej zmienności nie ma jeszcze nic złego, gdyż okresy wyższych zysków są „równoważone” przez ujemne wyniki z przeszłości, kiedy takie spółki dokonywały inwestycji w infrastrukturę itp. (warto przy tym pamiętać, że Orlen prowadzi głównie działalność rafineryjną, a nie wydobywczą)[1]. Problem pojawia się wówczas, kiedy dana część gospodarki jest nienaturalnie zdominowana przez państwowe podmioty, co znacząco ogranicza lub nawet całkowicie eliminuje aktywność prywatnych konkurentów we wskazanym obszarze. Może to prowadzić do scenariusza wolniejszego spadku cen – mimo stopniowej stabilizacji na rynkach światowych.

Powyższe dane jasno pokazują także, że stacje detaliczne mają ograniczone pole manewru, gdyż nie mogą znaleźć bardziej konkurencyjnego dostawcy. Takie uwarunkowania sprawiają, że ich dosyć zróżnicowana struktura (rysunek 6) nie będzie przekładała się na niższe ceny. Według danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) pod koniec 2022 r. w Polsce funkcjonowało prawie 7900 stacji z czego 1920 należało do samego Orlenu, 2024 do koncernów zagranicznych (w tym wypadku należy także uwzględnić przejęcie części stacji Lotosu przez węgierski MOL), 1411 do sieci niezależnych, a 2372 do pozostałych operatorów niezależnych. Mimo że spółki Skarbu Państwa nie posiadają tutaj „klasycznego” monopolu, to jest on już zdecydowanie bardziej widoczny „w hurcie”.

Rysunek 6. Struktura rynku stacji paliw w Polsce pod koniec 2022 r.

rysunek6.png

Źródło: POPiHN [s. 32].

Jako kolejny dowód czerpania korzyści monopolowych przez Orlen (w postaci wyższych marż w hurcie) można podać udział marży w cenie detalicznej paliw. W 2022 r. dla benzyny EU95 wynosiła ona średnio około 2% a dla oleju napędowego 1%. Sytuację stacji paliw poprawiała sprzedaż autogazu z marżą na poziomie 21% (rysunek 7). Z kolei Bankier.pl podaje, że: „Przy obecnych cenach hurtowych operator stacji zarabia przeciętnie 20 groszy na każdym litrze sprzedanej benzyny Pb95 oraz 11 gr/l w przypadku oleju napędowego. Są to więc wartości niższe od historycznej średniej, zwłaszcza w przypadku ON”.

Rysunek 7. Struktura ceny detalicznej paliw silnikowych w latach 2021-2022

rysunek7.png

Źródło: POPiHN [s. 42].

W raporcie opublikowanym przez POPiHN można także znaleźć informację, że stacje są m.in. bardziej skłonne do zmniejszenia lub utrzymania swojej marży w obawie przed spadkiem popytu:

Średnioroczne marże osiągane z samej tylko detalicznej sprzedaży paliw (liczone łącznie dla wszystkich firm członkowskich POPiHN) były na niższym poziomie niż w roku poprzednim. Zwiększenie obrotu paliwowego tylko w niewielkim stopniu wpływało na rekompensatę tych spadków. Sytuacja ta odbiła się na wielkości dochodów wypracowanych przez operatorów stacji – nawet mimo dobrych zysków na sprzedaży paliw w ostatnich miesiącach roku. To wymuszało intensyfikowanie działalności pozapaliwowej w obiektach. […]

Wpływ na poziom marż miały częste zmiany cen zaopatrzeniowych. W celu utrzymania klientów musiały one być rekompensowane niższymi marżami. Sklep i usługi gastronomiczne na stacji już od wielu lat są głównymi elementami wypracowywania zysków z działalności całego obiektu. […]

Wzrosty cen detalicznych nie wpłynęły korzystnie na marże ze sprzedaży paliw, gdyż operatorzy stacji starali się podtrzymać popyt poprzez redukcję tego składnika ceny.[2]

  1. Nierynkowe obniżki rodzą problemy

Z powyższych fragmentów raportu jasno wynika, że głównym beneficjentem wyższych cen (hurtowych i detalicznych) jest sam Orlen, co w przyszłości może prowadzić do kilku niekorzystnych skutków.

Po pierwsze, zapowiedziane „obniżki” cen paliw są okresowe i wynikają z wyższych cen z przeszłości. Po drugie, istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że takie działania Orlenu (jako spółki Skarbu Państwa) są motywowane głównie jesiennymi wyborami. Po trzecie, wpływanie na wyższe ceny i marże pozwala spółce na wypłacanie większej dywidendy do Skarbu Państwa oraz kontynuację kolejnych i nieuzasadnionych fuzji oraz przejęć (pisałem o tym tutaj). Po czwarte, okresowo niższe ceny, które nie są efektem większej podaży mogą sztucznie zwiększyć popyt oraz przyczynić się do powstania złudzenia obfitości. Po piąte, pozycja prywatnych stacji benzynowych może zostać osłabiona, gdyż podmioty te obecnie i tak operują na bardzo niskich marżach. Działania Orlenu mogą wymuszać na nich podobne promocje (na takie działania zdecydowała się już sieć Circle K), co może negatywnie wpłynąć na ich rozwój. I po szóste, Orlen może dzięki temu zwiększyć swój udział w sprzedaży detalicznej.

  1. Podsumowanie

System cen może efektywnie pełnić swoją funkcję tylko w warunkach rynkowych. Kiedy dana część gospodarki nie podlega dostatecznie konkurencyjnym procesom rynkowym, należy liczyć się z możliwością manipulacji cenami. Rynek paliw nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Jeśli chcemy niższych lub relatywnie stabilnych cen za benzynę, nie powinniśmy się koncentrować tylko na rynku detalicznym, ale także na dostawcach. Na bardziej konkurencyjnym rynku nawet kilka podmiotów może utrzymywać ceny na niższym poziomie. Ilość producentów czy ich udziały w rynku nie mają aż takiego znaczenia. Dobrym przykładem jest tutaj Standard Oli Rockefellera, który pod koniec XIX w. posiadał 90 procent udziałów w rynku rafinacji ropy w USA, a mimo to koszty rafinacji i ceny ropy były na historycznie niskich poziomach[3]. Problem może pojawić się wówczas, kiedy nierynkowe ograniczenie konkurencji lub jej brak powoduje sztuczne podtrzymywanie wyższych marż i cen, a z taką niepewnością trzeba się liczyć w przypadku polskiego rynku rafineryjnego.

Źródło ilustracji: Adobe Stock

Jasiński_PKN-Orlen-–-zbyt-duży-by-sprawnie-funkcjonować.jpg

Fuzje i przejęcia

Jasiński: PKN Orlen – zbyt duży, by (sprawnie) funkcjonować
Bibliografia i przypisy
Kategorie
Interwencjonizm Komentarze Teksty

Czytaj również

Mises.jpg

Biografie

Ebeling: Drugie oblicze Ludwiga von Misesa – jak naprawiać gospodarkę w świecie interwencjonistów

Musimy pamiętać, że przez większość życia, zanim przybył do Stanów Zjednoczonych jako uchodźca z objętej wojną Europy w 1940 r., Ludwig von Mises nie zarabiał na życie jako teoretyk ekonomii i filozof społeczny. Przez niemal ćwierćwiecze, od 1909 do 1934 r. (poza okresem I wojny światowej), Mises pracował jako analityk polityki ekonomicznej i doradca w wiedeńskiej Izbie Gospodarczej. W wieku od 28 do 53 lat (kiedy przeprowadził się do Genewy, by przyjąć pierwsze całkowicie akademickie stanowisko, w Instytucie Studiów Międzynarodowych) spędzał dzień roboczy jako analityk ekonomiczny.

Jasiński_Braki-żywności-to-bardziej-pokłosie-interwencjonizmu-a-nie-wojny.jpg

Interwencjonizm

Jasiński: Braki żywności to bardziej pokłosie interwencjonizmu niż wojny

Czas najwyższy na liberalizację rolnictwa.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.