Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Polityka pieniężna

Rapka: Konsumpcja, oszczędności i inflacja w Polsce

1
Przemysław Rapka
Przeczytanie zajmie 11 min
Rapka_Konsumpcja, oszczędności i inflacja w Polsce
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

·         Publikowane przez KNF i NBP dane pokazują, że Polacy coraz więcej oszczędzają i inwestują.

·         Dynamika oszczędności/inwestycji prywatnych w Polsce jest trochę niższa od dynamiki nominalnej sprzedaży detalicznej, a dynamika realnej sprzedaży detalicznej jest bliska zera.

·         Te zmiany w oszczędnościach i sprzedaży detalicznej znajdują swoje odzwierciedlenie w ostatnich danych dotyczących inflacji. W maju inflacja rok-do-roku wyniosła 13%, a miesiąc-do-miesiąca wyniosła 0%.

·         Spadkowy trend będzie kontynuowany w tym roku, nawet jeśli rząd rozszerzy 500+, wprowadzi program dopłat do kredytu hipotecznego i wypłaci 14. emerytury. To nie oznacza, że w przyszłości nie przyczyni się do wyższej inflacji w miarę wzrostu zadłużenia oraz kumulowania się wzrostu konsumpcji.

Nowe dane, nowa nadzieja

Inflacja wciąż pozostaje gorącym tematem w Polsce i na świecie. Nic dziwnego — w końcu jest uporczywym i przykrym zjawiskiem, które niszczy gospodarkę i obniża poziom życia ludzi. Jednak można już dostrzec światełko w tunelu, ponieważ według ostatnich odczytów inflacja spada. Gdy spojrzymy na dane, to zrozumiemy dlaczego inflacja obniża się i co więcej, mamy podstawy uważać, że będzie spadać dalej.

O spadku inflacji zbliżającym się w tym roku rozmawialiśmy z Mateuszem Benedykiem w jednym z odcinków Ludzkiego Gadania. Od jakiegoś czasu w gospodarce zachodzą ważne procesy, które będą obniżać inflację[1], a w dłuższym okresie wpływać pozytywnie na naszą gospodarkę. Na spadek inflacji ma wpływać przede wszystkim spadek podaży pieniądza. Druga ważna zmiana, na którą zwracaliśmy uwagę, to wzrost stóp procentowych, co prowadzi do wzrostu oszczędności. To na wzroście oszczędności chciałem skupić się w tym tekście. Polacy coraz więcej oszczędzają i inwestują. Na dodatek dynamika oszczędności i inwestycji Polaków przewyższa dynamikę sprzedaży detalicznej — Polacy chętniej zwiększają oszczędności niż konsumpcję.

Ten wzrost oszczędności w ciągu ostatniego roku przyczynił się do dezinflacji, którą obecnie obserwujemy i prawdopodobnie będzie ona jeszcze jakiś czas trwać. Nie oznacza to, że inflacja nie będzie mogła znowu przyspieszać pod wpływem rozwoju programów socjalnych i potencjalnej obniżki stóp procentowych przez NBP, gdy tylko uznają, że inflacja jest pod kontrolą.

Inflacja w ostatnich miesiącach

Według ostatnich danych (jeszcze nie zrewidowanych, ponieważ ten tekst piszę w dniu ich opublikowania) inflacja w Polsce spada dalej, zarówno w ujęciu rok-do-roku (r-d-r) oraz miesiąc-do-miesiąca (m-d-m). Poniższy wykres pokazuje inflację w ujęciu rocznym, na którym widać, że inflacja maleje.

Wykres 1: inflacja rok-do-roku, 05.2018-05.2023.

wykres1-1.png

Źródło: tradingeconomics.com

Jak wspomniano w punktach na początku tekstu  maju inflacja rok-do-roku wyniosła 13%, a miesiąc-do-miesiąca wyniosła 0%. To oznacza, że w samym maju ceny średnio nie wzrosły wcale! Dlaczego to jest tak dobra wiadomość? Ponieważ jak spojrzymy na to, jak kształtowała się inflacja miesiąc-do-miesiąca od początku 2021 roku, to zauważymy pewną ciekawą rzecz.

Wykres 2: inflacja miesiąc-do-miesiąca

wykres2-1.png

Źródło: tradingeconomics.com

Jak widać na powyższym wykresie, inflacja m-d-m utrzymywała wysoką dynamikę. Od początku 2021 roku do końca 2022 roku inflacja m-d-m tylko dwa razy sięgnęła wartości 0,1% — w 05.2021 oraz 12.2022. Powrót dynamiki cen do poziomu z pierwszej połowy 2021 trochę czasu zajął. Na początku tego roku mieliśmy do czynienia z czterema miesiącami poważnej inflacji, ale ta wynikała do pewnego stopnia z przywrócenia VATu na paliwa, prąd i ciepło systemowe. Po tych czterech miesiącach inflacja inflacja m-d-m wyniosła 0%. Możemy stwierdzić, że proces dezinflacyjny w Polsce już się rozpoczął, a nie jest jedynie efektem statystycznym wynikającym np. z efektu bazy.

Polacy coraz więcej oszczędzają

Pomimo dotychczasowej wysokiej inflacji i ujemnych realnych stóp procentowych Polacy wciąż powiększają swoje oszczędności, o czym można przekonać się, gdy spojrzymy na dane opublikowane przez NBP i KNF. Spójrzmy na to, jak zmieniły się oszczędności i inwestycje prywatne w Polsce od ostatniego kwartału 2021 roku do końca 2022 roku.

Poniższy wykres pokazuje wielkość lokat w Polsce ogółem i sektora prywatnego niefinansowego. Jak widać, trend wzrostowy jest kontynuowany i ilość depozytów terminowych cały czas rośnie. Pomimo tego, że w trakcie pandemii znacząco spadła wielkość oszczędności zgromadzonych na depozytach terminowych, to obecnie już wielkość oszczędności zgromadzonych na depozytach terminowych jest już znacznie wyższa, niż przed pandemią. Od 12.2021 do końca 2022 roku depozyty terminowego osób prywatnych wzrosły z 164,39 mld zł do 322,2 mld zł — wzrost o 96%. Natomiast depozyty terminowe sektora niefinansowego wzrosły w tym samym okresie z 263,58 mld zł do 503,34 mld zł — wzrost o 91%.

Wykres 3: Depozyty terminowe w Polsce

wykres3-1.png

Źródło: nbp.pl

W tym samym okresie nieznacznie spadła wartość inwestycji gospodarstw domowych w akcje notowane i nienotowane oraz za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Od czwartego kwartału 2021 roku do czwartego kwartału roku 2022 całkowita wartość oszczędności i inwestycji tam zgromadzonych spadła z 705,33 mld zł do 683,45 mld zł — spadek o 21,88 mld zł lub 3,1%.

Ten spadek wartości nie musi oznaczać spadku skłonności do oszczędzania. Po pierwsze, Polacy mogli przenieść część oszczędności z rachunków maklerskich i funduszy inwestycyjnych na lokaty lub do obligacji, ponieważ te są znacznie mniej ryzykowne i oferowane oprocentowanie obecnie jest bardzo atrakcyjne. Po drugie, wartość instrumentów finansowych klientów oraz wartość aktywów zarządzanych są wyceniane według wartości godziwej, a nie kosztu nabycia. Z tego powodu ostatnie spadki na giełdach wpłynęły na wartość aktywów finansowych Polaków zgromadzonych w domach maklerskich i funduszach inwestycyjnych.

Wzrosły za to inwestycje w papiery dłużne. W ostatnim kwartale 2021 roku gospodarstwa domowe posiadały papiery dłużne o wartości 10,1 mld zł, a rok później już 18,68 mld zł — wzrost o 85%.

Do oszczędności Polaków można zaliczyć także należności z tytułu ubezpieczeń czy od funduszy emerytalno-rentowych. W ostatnim kwartale 2021 roku wartość tych należności wyniosła 299,93 mld zł i rok później niestety była niższa, bo w na koniec 2022 roku wyniosła 265,01 mld zł — spadek o 9,45%.

Do wspomnianych należności z tytułów ubezpieczeń oraz od funduszy emerytalno-rentowych należą środki zgromadzone w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), na Indywidualnych Kontach Emerytalnych (IKE) i Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego. Od czwartek kwartału 2021 do czwartego kwartału 2022 wartość aktywów netto zgromadzonych w ramach PPK wzrosły z 7,67 mld zł do 13,95 mld zł — wzrost o 6,28 mld zł czyli o 78,8%. W ramach IKE wartość zgromadzonych oszczędności wzrosła nieznacznie o 4,8% — z 13,47 mld zł do 14,12 mld zł. Natomiast oszczędności na rachunkach IKZE wzrosły z 5,98 do 6,6 mld zł — o 10,8%[2]. Pomimo ogólnego spadku wartości należności omawianych w poprzednim akapicie, Polacy dalej zwiększają swoje oszczędności na emeryturę w ramach tych instrumentów, szczególnie PPK.

Podsumowując: całkowita wartość dobrowolnych oszczędności i inwestycji Polaków od ostatniego kwartału 2021 roku do pierwszego kwartału 2023 wzrosła z 1,19 bln zł do 1,29 bln zł, czyli o 122 mld zł lub 8,4%[3]. To jest duży wzrost oszczędności, który z pewnością wpłynie pozytywnie na gospodarkę. Dla porównania można spojrzeć na zmiany oszczędności w poprzednich latach i przekonać się, że ten wzrost był znacznie wyższy, w poprzednich latach.

Tabela 1: zmiany oszczędności w stosunku do roku poprzedniego, 2018-2022

Rok Zmiana wartości oszczędności i inwestycji
2022 9,3%
2021 2,77%
2020 2,13%
2019 2,36%
2018 0,71%
2017 -1,42%
2016 6,46%

Źródło: nbp.pl

Tak dobrego wyniku nie obserwowaliśmy od jakiegoś czasu i to jest z pewnością dobra wiadomość, że Polacy starają się oszczędzać.

Jak kształtuje się konsumpcja?

W 2022 roku oszczędności wzrosły znacząco. A co z konsumpcją?

Konsumpcja, za której przybliżenie przyjmuję nominalną sprzedaż detaliczną, wzrosła w mniejszym stopniu, niż oszczędności. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wzrosła od 12.2021 do 12.2022 o 15,5% — jej dynamika jest niestety wyższa od dynamiki oszczędności. Wciąż jednak jest nieco niższa niż w okresie 12.2020-12.2021, gdy zmiana nominalnej sprzedaży detalicznej wyniosła 16,9%. Natomiast realna sprzedaż detaliczna wzrosła od 12.2021-12.2022 o 0,2%. Polacy przez ostatni rok nie starali się realnie zwiększyć swojej konsumpcji, ale utrzymać ją na stałym poziomie i skupili się na odbudowie oszczędności.

Jak wygląda ten rok?

Dane, które wykorzystałem do obliczenia wielkości oszczędności i inwestycji, nie są jeszcze dostępne dla pierwszego kwartału tego roku. Ale dostępna jest część danych dla pierwszego kwartału, które pozwalają nam ocenić, jak w tym roku zmieniły się oszczędności i inwestycje oraz konsumpcja.

Od końca 2022 roku do końca pierwszego kwartału 2023 roku lokaty gospodarstw domowych wzrosły od 322,2 mld zł do 354,78 mld zł, czyli o 32,58 mld zł lub 10,11%. Jednocześnie wartość oszczędności i inwestycji zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych i na rachunkach maklerskich zmalały z 543,7 mld zł do 541,91 mld zł — nieznaczny spadek o 1,79 mld zł lub 0,3%. Jeśli popatrzeć wcześniej, można zauważyć, że te pozycje stanowią dużą część oszczędności i inwestycji Polaków. Tylko na podstawie tych danych można stwierdzić, że oszczędności wzrosły o w ciągu jednego kwartału o przynajmniej 2,52%. Jednocześnie nominalna sprzedaż detaliczna w stosunku do marca 2022 roku wzrosła o 4,8%[4]. Czyli na podstawie niepełnych danych możemy podejrzewać, że Polacy dalej chętnie oszczędzają.

A działania rządu?

Obecnie mamy do czynienia z pozytywnym wpływem podwyższonych stóp procentowych. Jednak niedługo również będziemy mieli do czynienia z programami, które będą przeciwdziałać czynnikom dezinflacyjnym. Konkretnie mam na myśli takie pomysły, jak powiększenie programu 500+ do 800+, program dopłaty do kredytów dla młodych osób kupujących pierwsze mieszkanie i 14. emerytury.

Te planowane programy socjalne są dosyć duże duże i warto ocenić ich wpływ na gospodarkę. Rozszerzenie programu wspierania rodzin z dziećmi sprawi, że gospodarstwa domowe zaczną otrzymywać od państwa o 23,4 mld zł rocznie więcej. Natomiast 14. emerytury mają kosztować 9,8 mld zł w tym roku.

Program dopłat do kredytu hipotecznego na pierwsze mieszkanie dla młodych jest zaplanowany na pięć lat — to oznacza, że w ciągu najbliższych pięciu lat młodzi mogą ubiegać się o dopłaty do odsetek od zaciągniętego kredytu, a państwo do tych odsetek będzie dopłacać przez 10 lat. W 2021 roku, gdy oprocentowanie kredytu hipotecznego było rekordowo niskie, 98 tys. osób zaciągnęło kredyty hipoteczne na pierwsze mieszkanie[5]. Można założyć, że tyle samo osób rocznie będzie chciało skorzystać z pomocy programu, ponieważ dzięki dopłatom kredyt będzie rekordowo tani. Jeśli każda osoba zaciągnie kredyt w wysokości 350 tys. zł[6], to oznacza, że co roku przez najbliższe pięć lat kreowane będzie 34,3 mld zł.

Razem daje to dodatkowe 67,5 mld zł dochodu gospodarstw domowych rocznie w ciągu najbliższych lat. Czy to wystarczy, żeby zahamować proces dezinflacji? Nie. Tym bardziej, że w otoczeniu obecnych wysokich stóp procentowych Polacy mogą dużą część tej kwoty zaoszczędzić i zainwestować, co ograniczyć wzrost popytu pod wpływem tych programów socjalnych.

To nie znaczy, że te programy są dobre. Niestety będą przyczyniać się do dalszego powiększania dziury budżetowej. Poza tym nie jest pewne, czy te dodatkowe środki, które trafią do gospodarstw, zostaną zaoszczędzone —zależy to od wysokości stóp procentowych. Dlatego trzeba śledzić politykę monetarną NBP w najbliższym czasie. Jeśli zostaną obniżone stopy procentowe, a NBP razem z bankami zdecydują się zmonetyzować dług rządowy, to wtedy te programy zadziałają proinflacyjnie i będą osłabiać proces dezinflacji, ponieważ mocniej wzrośnie podaż pieniądza i konsumpcja. Jeśli stopy procentowe pozostaną wysokie i NBP tym razem nie będzie wspierał rządu tak, jak wspierał go w trakcie pandemii, to wtedy negatywny wpływ tych programów będzie mniej proinflacyjny i proces dezinflacji powinien trwać dalej w tym i przyszłym roku.

Trzeba wspomnieć o najgorszej rzeczy — kontroli cen. Rząd obecnie kontroluje ceny energii elektrycznej. Skutki kontroli cen zawsze są takie same, czyli nadmierne zużycie danego dobra, co w dłuższym okresie prowadzi do niedoborów i wzrostu inflacji po uwolnieniu cen. Taki będzie skutek również uwolnienia cen przez rząd, który w przyszłości będzie pchał ceny energii elektrycznej w górę. Drugi negatywny skutek kontroli cen energii elektrycznej jest taki, że firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją energii osiągają niższe zyski (lub ponoszą straty), przez co mają ograniczoną możliwość inwestowania w produkcję energii elektrycznej na przyszłości. To odbije się negatywnie na stanie elektrowni i sieci energetycznych w Polsce oraz gorszej dostępności energii w przyszłości. Biorąc pod uwagę istotność energii elektrycznej, ten rezultat będzie fatalny dla polskiej gospodarki.

Co dalej z inflacją?

Wzrost oszczędności, wysokie stopy procentowe i obecna dezinflacja są bardzo dobrymi wiadomościami. Proces spadku inflacji powinien trwać dalej w tym roku. Obecnie rozstrzyga się, jak szybko ta dezinflacja będzie postępować. Jeśli jakimś cudem politycy opamiętają się, to problem inflacji będziemy mieli szybko za sobą. Tak więc nawet pomimo tego, że rząd mamy jaki mamy, to możemy być umiarkowanie optymistyczni.

Co powinien w takiej sytuacji zrobić rząd? Powinien robić wszystko, żeby wesprzeć Polaków w budowaniu oszczędności i zachęcaniu ich do inwestowaniu. Dzięki temu w przyszłości Polacy będą dysponować większym majątkiem, który pozwoli im żyć bardziej komfortowo i bezstresowo, a na dodatek popyt będzie silniejszy dzięki dodatkowym dochodom z inwestycji, jakie Polacy będą osiągać w przyszłości. Dlatego w obliczu tego dramatycznego wzrostu oszczędności można pomyśleć jeszcze np. o zniesieniu podatku Belki. To byłby kolejny fantastyczny krok, który pomógłby budować niezależność obywateli w Polsce i walczyć z inflacją.

Myślę, że przez jakiś czas systematycznie będziemy obserwować spadek inflacji, ale to nie oznacza, że szybko osiągniemy cel inflacyjny (2,5% inflacji rok-do-roku) i będziemy mieli spokój. Po pierwsze po przywróceniu vatu na produkty spożywcze zaobserwujemy wzrost inflacji, który będzie przejściowy. Bardzo możliwe, że w dłuższym okresie (powiedzmy za dwa lata) po tym, jak NBP obniży stopy procentowe, będzie rosła dziura budżetowa, kumulować się będą efekty dotychczasowych i nowych programów społecznych oraz zaczniemy odczuwać skutki kontroli cen, wtedy inflacja znów będzie rosnąć.

Warto rzucić okiem również na ten artykuł Przemysława Rapki:
Rapka_Chiński-sektor-budowlany-a-polityka-monetarna-Fedu.jpg

Polityka pieniężna

Rapka: Chiński sektor budowlany a polityka monetarna Fedu
Bibliografia i przypisy
Kategorie
Komentarze Pieniądz Polityka pieniężna Teksty

Czytaj również

Rapka_BGK-PFR-i-banki-komercyjne-co-dalej-z-niezależnością-banku-centralnego.jpg

Bankowość

Rapka: BGK, PFR i banki komercyjne - co dalej z niezależnością banku centralnego?

Obserwujemy niebezpieczną sytuację tworzenia się struktur państwowych, które pozwolą na finansowanie działań rządu za pomocą kreacji pieniądza.

Barron_Sześć-mitów-o-pieniądzu-i-inflacji_male.jpg

Pieniądz

Barron: Sześć mitów o pieniądzu i inflacji

Patrick Barron przedstawia sześć najczęściej występujących mitów ekonomicznych, które często ukazują się w najpopularniejszych mediach. Każdy mit został krótko opisany, a następnie pobieżnie skonfrontowany z rzeczywistością przedstawioną z perspektywy Austriackiej Szkoły Ekonomii.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 1
Economede

Ceny energii są raczej zawyżone i producenci osiągają nadmierne zyski. Podobnie jak w sektorze paliwowym.
Oszczędności Polaków wzrosły, ale nominalnie. Po uwzględnieniu inflacji przedstawia się to znacznie gorzej. Inflacja zdewaluowała oszczędności o wiele dziesiątek miliardów złotych.
Jeśli Polacy będą chcieli wydać oszczędności to wywołają kolejną falę inflacji. Widać to dobrze w sektorze nieruchomości, które rosną powyżej inflacji od wielu lat.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.