Szkoła austriacka nieczęsto gości na łamach popularnych czasopism ekonomicznych. Warty odnotowania jest więc fakt, iż w najnowszym wydaniu „The Economist” możemy przeczytać:
W zupełnie odmienny sposób traktowana jest zaś tzw. szkoła austriacka. Politycy zdają się w ogóle nie zważać na teorie proponowane przez jej dwóch czołowych przedstawicieli: Ludwiga von Misesa i Friedricha von Hayeka. Czym dłużej jednak myśli się o obecnych wydarzeniach, tym dziwniejsza wydaje się ignorancja ze strony rządzących.
Wszystko to w „Analizując von Misesa: Dlaczego austriackie wyjaśnienie kryzysu jest tak rzadko dyskutowane?". Mimo że artykuł ten nie jest w pełni rzetelny (autor sugeruje w nim, że austriacy byli zwolennikami pierwszej rundy quantitive easing), trzeba docenić dostrzeżenie szkoły austriackiej, życząc sobie, by podobna tematyka zaczęła być regułą w prasie ekonomicznej.
a jak wygląda w sumie krytyka teorii cyklu koniunkturalnego ze strony Friedmana? co konkretnego jej zarzucał?
często możemy na mises.pl przeczytać krytykę monetarystów, ale ja ciągle nie wiem jaka jest krytyka ASE..
Odpowiedz
Friedman patrzył na wykresy i mu wyszło, że najpierw jest 'bust' a potem 'boom'.
Odpowiedz
Prezentację Garrisona o tym polecam http://www.auburn.edu/~garriro/fandh.ppt
Odpowiedz