Autor: Krzysztof Mazur
Wersja PDF
Synteza projektu
Zlikwidować jeden szczebel samorządu: powiaty. Powiaty zostały stworzone w 1997 roku w ramach tzw. reformy samorządowej, której głównym celem było stworzenie nowych, dużych województw. Przy okazji stworzona także powiaty, które znajdują się pomiędzy gminą a województwem. Głównym celem politycznym było prawdopodobnie znalezienie zatrudnienia dla urzędników zatrudnionych w dawnych województwach. Efektywność tego szczebla samorządu jest jednak najmniejsza i należy go zlikwidować, przenosząc wszystkie kompetencje na gminy. Celem reformy jest zmniejszenie obciążenia podatników kosztami administracji, a także usprawnienie działania samorządu. Samorząd gminny znajduje się bliżej obywatela i lepiej zna jego potrzeby.
Opis projektu
Obecnie w samorządach jest zatrudnionych ok. 240 000 urzędników (w administracji rządowej ok. 160 000). W celu zmniejszenia tej liczby należy zlikwidować zbędne urzędy. Wydatki samorządu na wynagrodzenia (wg GUS na rok 2009) stanowią 46,1 mld zł, co stanowi 27% ogółu wydatków samorządów (ogólne wydatki samorządu to 167,8 mld zł w 2009). Ten wskaźnik udziału wynagrodzeń w wydatkach jest najwyższy w samorządzie powiatowym (nie licząc miast na prawach powiatów) i stanowi tam 40 %, co moim zdaniem pokazuje, że powiaty są najbardziej nieefektywnym szczeblem administracji i należy je zlikwidować. Wydatki powiatów w 2009 roku wynosiły 21,155 mld zł, w tym wynagrodzenia 8,571 mld zł. Likwidacja powiatów i przeniesienie kompetencji do gmin na pewno zmniejszyłoby te wydatki. Można by też sprzedać część nieruchomości należących do powiatów.
Kolejną niepokojącą kwestią jest wzrost wydatków samorządów. Wydatki ogółem wzrosły w latach 2003-2009 o 100 % przez 6 lat (w powiatach 84 %) i jest to stała tendencja, która prawdopodobnie utrzymuje się także obecnie. Sam wzrost wydatków nie musi jeszcze świadczyć o nieefektywności. Wzrost wydatków na inwestycje jest największy i wynosi 238% — z 12,3 mld zł do 41,6 mld zł. Wciąż jednak wydatki inwestycyjne są niezbyt dużym fragmentem budżetu samorządów — ok. 24,7 % (w powiatach mniej niż 19%). Wzrost wydatków na wynagrodzenia jest stałą tendencją w podanym okresie i w sumie wynosi 55% na wszystkich szczeblach samorządu. Wzrost ten wynosił w kolejnych latach:
2003/2004 — 5%
2004/2005 — 4%
2005/2006 — 7%
2006/2007 — 7%
2007/2008 — 12%
2008/2009 — 10%
Za kolejne lata nie mam danych. Obawiam się jednak, że gwałtowny wzrost wydatków trwa nadal. Fundusze płac w samorządach należałoby w jakiś sposób zahamować. Można by to zrobić zamrażając fundusze płac na poziomie z któregoś roku lub wprowadzając limit wynagrodzeń (i liczby urzędników) przypadających na jednego obywatela danej gminy.
Podobał Ci się artykuł? Chcesz czytać ich więcej? Wesprzyj mises.pl!
Trzystopniowy samorząd jest, dla Polski tradycyjnym rozwiązaniem. Przechodzenie na dwustopniowy nic nie zmieni, gdyż ci urzędnicy z powiatów poprzechodzą do gmin, a będzie ich jeszcze, więcej gdyż będą się dublować w poszczególnych gminach. Nie chcę już mówić o tym, że powiaty zajmują się wydatkami najbardziej koszto-chłonnymi jak edukacja i służba zdrowia, oraz ochrona środowiska ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Powiat#Zakres_mo.C5.BCliwo.C5.9Bci_wykonawczych_powiatu_.28art._4_i_art._4a.29 ), taka reforma, to żadna reforma. Nadal specjaliści z zakresu edukacji, medycyny, czy ochrony środowiska będą wiele chcieli za swoje usługi.
Odpowiedz
Nie zgadzam się z Apfelbaum, aczkolwiek rozumiem jego punkt widzenia. Przy takiej reformie należy też wprowadzić dwu-trzy letni okres zamrożenia w zwiększaniu etatów tak po stronie infrastruktury województw jak i gmin
Odpowiedz
Ciekawe, że taki pomysł, który mało wspólnego ma z szeroko pojętym liberalizmem, dostał III nagrodę.
Osobiście zlikwidowałbym gminy pozostawiając same powiaty. A co z zadaniami własnymi gminy/powiatów?
Wraz z prywatyzacją sektora publicznego (służby zdrowia, edukacji, przedszkoli oraz usług publicznych "okołourzędowych" typu służba drogowa, komunikacja miejska, zarząd budynków miejskich) taka reforma zmniejszyła nie tylko zatrudnienie, odważę się powiedzieć, o jakieś 90%, ale także zmniejszyłoby realne zadania urzędników
Odpowiedz
Popieram likwidację powiatów jako tworów zbędnych, często zatrudniających ludzi szczególnie mało kompetentnych w porównaniu z pozostałymi szczeblami samorządu, a zdarza się, że utrudniających rozwój gmin (dotyczy to zwłaszcza kilkudziesięciotysięcznych miast nie będących na prawach powiatów - w nich zwykle infrastruktura powiatowa jest znacznie gorsza od miejskiej, instytucje powiatowe zarządzane gorzej od miejskich, nierzadkie są konflikty między władzami miejskimi a powiatowymi).
Odpowiedz
Moim zdaniem Apfelbaum ma częściowo rację, Przy likwidacji powiatów dojdzie do przeniesienia kompetencji wraz urzędnikami do gminy, tak że oszczędności nie będą tak duże, dlatego istotniejsza wydaje i się droga w kierunku likwidacji konkretnych kompetencji państwa,a jako ich skutek likwidację powiatów czy uszczuplenie poszczególnych wydziałów w gminach.
Odpowiedz