Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Rothbard: Rola wydatków rządowych we wskaźnikach produktu narodowego

2
Murray N. Rothbard
Przeczytanie zajmie 5 min

Rola wydatków rządowych we wskaźnikach produktu narodowego[1]
Murray N. Rothbard
Tłumaczenie: Marcin Zieliński
Korekta, redakcja: Alicja Kuropatwa

Fragment książki Power and Market Murraya N. Rothbarda.

Ostatnio coraz częściej używa się wskaźników produktu narodowego aby przedstawić całkowitą produkcję społeczeństwa, a niekiedy też stan „dobrobytu ekonomicznego”. Jednak tych statystyk nie można wykorzystać do formułowania bądź też testowania teorii ekonomicznych ponieważ po pierwsze, są one niekompletną mieszaniną wartości brutto i netto, a po drugie, nie istnieje obiektywnie mierzalny „poziom cen” umożliwiający wyliczenie dokładnego „deflatora”, dzięki któremu moglibyśmy wyliczyć zagregowany produkt fizyczny. Wskaźniki produktu narodowego mogą być co prawda użyteczne dla historyków gospodarki, którzy opisują i analizują dane okresy historyczne, lecz te stosowane obecnie mogą prowadzić do błędnych wniosków nawet w tym przypadku.

Problemy pojawiają się nawet w przypadku produktu prywatnego, którego wycena (odzwierciedlona przez wartość wymienną) zachodzi na rynku. Jednak podstawowym problemem jest oszacowanie, jaki udział w wytworzeniu produktu narodowego ma rząd. Początkowo statystycy byli podzieleni. Na przykład, Simon Kuznets uważał, że wartość usług świadczonych przez rząd jest równa płaconym podatkom, zakładał on bowiem, że rząd jest podobny do przedsiębiorstw prywatnych, a jego przychody odzwierciedlają wycenioną przez rynek wartość jego produktu. Jednak traktowanie rządu jak prywatnego biznesu jest błędem. Obecnie najczęściej wykorzystuje się metodę opracowaną przez Departament Handlu, według której wartość usług świadczonych przez rząd jest równa ich „kosztowi”, tj. wydatkom rządu na pensje urzędników i dobra zakupione od przedsiębiorców prywatnych. Jednak Departament Handlu za „wkład” rządu do produktu narodowego uznaje też deficyt budżetowy. Metoda ta mylnie zakłada, że miarą „produktu” rządu są jego wydatki. Na jakiej podstawie poczyniono to założenie?

Ponieważ jednak usługi świadczone przez rząd nie są poddawane testowi rynkowemu, to nie sposób zmierzyć „produktywny wkład” rządu. Wytwarzanie tych usług, o czym mogliśmy się przekonać,[2] jest zmonopolizowane, a przez to nieefektywne. Jeśli w ogóle są one cokolwiek warte, to o wiele mniej niż wynosi ich koszt pieniężny. Ponadto, dochody rządu – z podatków oraz z deficytu – stanowią obciążenie dla produkcji i jako takie powinny być analizowane. Ponieważ działalność rządu raczej szkodzi niż przyczynia się do produkcji, to odpowiedniejszym byłoby założenie przeciwne: że rząd nie tylko nic nie wnosi do produktu narodowego, ale wręcz przyczynia się do zmniejszenia produktu narodowego przez przesunięcie zasobów do przedsięwzięć bezproduktywnych.

Dlatego też wskaźniki „produktu narodowego” powinny zostać odpowiednio skorygowane. Od produktu narodowego netto (PNN) powinniśmy najpierw odjąć „dochód wytwarzany przez rząd”, czyli pensje urzędników, a następnie „dochód wytwarzany przez przedsiębiorstwa państwowe”, a więc wydatki bieżące oraz pensje urzędników zatrudnionych w przedsiębiorstwach państwowych, które sprzedają swój produkt za jakąś cenę (w statystykach dochodu narodowego niestety są one traktowane jako sektor prywatny niż państwowy.) W ten sposób otrzymujemy produkt prywatny netto, czyli PPN. Po odjęciu od PPN kwoty zrabowanej przez rząd otrzymujemy pozostały (w rękach prywatnych) produkt prywatny, czyli PPP. Rabunek stanowią: (a) zakupy rządu od biznesu; (b) zakupy przedsiębiorstw państwowych od biznesu; (c) płatności transferowe.[3] Po podzieleniu całkowitej sumy rabunku przez PPN otrzymujemy, jaki procent produkt prywatnego jest rabowany przez rząd. Prostszym sposobem pokazania wpływu rządowego fiskalizmu na gospodarkę jest odjęcie całkowitych wydatków rządu i przedsiębiorstw państwowych od PNN (wydatki te równe są sumie dochodu wytwarzanego przez rząd i przedsiębiorstwa państwowe oraz całkowitego rabunku). Liczba ta stanowi szacunek całkowitego rządowego ucisku gospodarki.

Oczywiście, gdybyśmy od PNN odjęli podatki i dochody przedsiębiorstw państwowych, to – pod warunkiem, że odjęlibyśmy również deficyt – rezultat byłby taki sam (zgodnie z zasadą podwójnego księgowania). Z drugiej jednak strony, jeśli mamy do czynienia z nadwyżką budżetową, to należałoby ją odjąć tak samo jak wydatki, gdyż też pochłania środki z sektora prywatnego. Krótko mówiąc, od PNN odejmujemy albo całkowite wydatki, albo całkowite wpływy (w obu przypadkach z uwzględnieniem przedsiębiorstw państwowych), w zależności od tego, która z tych kwot jest wyższa. Wyniki pokazują szacunkowe obciążenie gospodarki przez fiskalizm rządu. Bardziej dokładne oszacowanie wymaga, jak mogliśmy zobaczyć, porównania całkowitego rabunku z produktem prywatnym brutto.

Odejmując wydatki rządowe od produktu narodowego brutto, zakładamy, że ujęte zostały rządowe płatności transferowe. Profesor Due sprzeciwiłby się takiej procedurze, gdyż uważa on, że płatności transferowe nie są uwzględnione we wskaźnikach produktu narodowego. Należy jednak pamiętać, że podatki (oraz deficyt) służące finansowaniu płatności transferowych drenują produkt narodowy, a zatem żeby otrzymać PPP, musimy odjąć je od PNN. Due przestrzega przed uwzględnianiem – przy pomiarze stosunku wielkości rządu do działalności prywatnej – płatności transferowych w sumie wydatków rządowych. Płatności te bowiem „przenoszą jedynie siłę nabywczą”, nie przyczyniając się przy tym do zużycia zasobów. Jednak to „przesunięcie” obciąża producentów tak samo jak wszystkie inne wydatki rządowe.[4]


[1] Krytykę działalności rządowej – „dóbr wspólnych”, „efektów zewnętrznych” lub „korzyści zewnętrznych” – można znaleźć w: Murray N. Rothbard, Man, Economy, and State, Ludwig von Mises Institute, Auburn, 2004, s. 1029-1041.

[2] Mowa o poprzednich rozdziałach Power and Market – przyp. red.

[3] Od wielkości sprzedaży rządu należy odjąć zakupy od biznesu w kategoriach brutto, a nie netto, ponieważ sprzedaż rządu, podobnie jak dochody podatkowe, przyczynia się do wyssania pieniędzy z sektora prywatnego.

[4] Due, Government Finance, Richard D. Irwin, Homewood, Ill. 1954, s. 76-77. Zastosowanie powyższych metod korekty wskaźników produktu narodowego można znaleźć w: Murray N. Rothbard, America’s Great Depression, D. Van Nostrand, Princeton, N. J. 1963, s. 296-304.

Kategorie
Ekonomia sektora publicznego Interwencjonizm Tłumaczenia

Czytaj również

Bishop_Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Szkoła austriacka

Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Sympatia Moicano dla Misesa jest zasługą rosnącego poparcia dla austriackiej szkoły ekonomii w Brazylii, która zdobyła popularność nie tylko w akademii i polityce, ale też na niwie kulturalnej.

McMacken_Podaż pieniądza w USA spada

Polityka pieniężna

McMacken: Podaż pieniądza w USA spada

Tempo wzrostu podaży pieniądza było ujemne przez piętnaście miesięcy z rzędu.

Bermudez_Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Polityka współczesna

Bermudez: Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Czy Milei korzysta z wszelkich dostępnych narzędzi, aby zrealizować swój program gospodarczy?

Jablecki_Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym

Metodologia szkoły austriackiej

Jabłecki: Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym?

Dobry test przydatności teorii ekonomicznej polega na dokładnym zbadaniu jej założeń.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 2
Henryk Korta

Cytat z powyższego tekstu, z którym niestety zgadza się większość ekonomistów: "podstawowym problemem jest oszacowanie, jaki udział w wytworzeniu produktu narodowego ma rząd" - ujawnia ukryte aprioryczne założenie autora, znacznie lepiej widoczne w dalszej części jego tekstu:
"Ponieważ działalność rządu raczej szkodzi niż przyczynia się do produkcji, to odpowiedniejszym byłoby założenie przeciwne: że rząd nie tylko nic nie wnosi do produktu narodowego, ale wręcz przyczynia się do zmniejszenia produktu narodowego przez przesunięcie zasobów do przedsięwzięć bezproduktywnych".
Rząd w tym opracowaniu potraktowany jest jak przedsiębiorstwo "efektywne inaczej", a przecież celem rządu jest tworzenie przestrzeni dla społeczeństwa, którego (powinno być) emanacją (przedstawicielem). W praktyce różnie z tym przedstwicielstwem bywa, stąd jego rola (stricte polityczna) w budowaniu stosunków międzyludzkich na skalę całego społeczeństwa bywa bardzo koślawa. Wymowa artykułu pomijałaby znaczenie budowy dróg publicznych, czy innych wielkich inwestycji służacych ogółowi, które nie powstałyby, gdyby społeczność stanowił konglomerat (względnie małych) przedsiębiorców. W takim "rynkowym" sposobie widzenia rzeczywistości, istnieją relacje pomiędzy organizacjami, natomiast pomija się relacje międzyludzkie, jako bezproduktywne (bezwartościowe?). Tymczasem z ogół relacji międzyosobniczych (kultura jako taka) jest podstawowym źródłem, z którego wyłaniają się większe sruktury organizacji gospodarczych, a nie odwrotnie (przedsiębiorstwa kultury nie tworzą, one ją eksploatują). Rolą rządu jest ochrona przestrzeni "niczyjej" (publicznej) niekomercynej. Niestety, "panująca" większość takiego aspektu nie dostrzega. Autor pomijając konieczność istnienia rządu w tworzeniu podstaw, a może nawet sensu egzystencji społeczeństw - popełnia błąd metodologiczny. Rozważając o lesie, warto zauważyć egzystencję pojedyńczych drzew.

Odpowiedz

MB

Rothbard, jak i inni Austriacy, był dość sceptyczny w ogóle wobec statystycznych wskaźników, które miałyby mierzyć dobrobyt. Uważał bowiem, że użyteczności nie da się porównywać ani wyrazić wartościowo. Jedynie jednostki mogą szeregować potencjalne cele od najbardziej pożądanych do tych coraz mniej. Wskaźniki jak PNB czy PKB nie uwzględniają jakości relacji międzyludzkich, o których Pan pisze. Podstawą zaś tych relacji jest prawo do samoposiadania, dobrowolnych wymian i darów w ramach systemu prywatnej własności. Jeśli ktoś uważa, że do zawarcia przyjaźni potrzebuje rządu, to można mu tylko współczuć. Rząd działa na bazie agresji, stąd może tylko zmniejszać dobrobyt ex ante. Dobrowolne wymiany są zas ex ante korzystne dla obu stron, więc zwiększają dobrobyt.
Proponowane przez Rothbarda wskaźniki są niejako kompromisem z głównym nurtem. Jeśli już coś mamy mierzyć, to róbmy to w taki sposób. Żeby rząd zbudował drogę, musi wpierw zabrać zasoby z innych linii produkcji. Dlaczego miałoby to skutkować wzrostem dobrobytu? Na rynku przedsiębiorcy spekulują co do przyszłych wartościowań konsumentów i poprzez system zysków/strat otrzymują wiadomość o jakości swoich wyborów. Rząd stawia sobie jedynie betonowe pomniki.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.