Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Państwo traci

0
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 4 min

Autor: Mateusz Machaj

Radio Olsztyn, 11.08.2008
Tu można posłuchać.

Czytam sobie właśnie na jednym z internetowych portali informację o tym, że „państwo traci miliony złotych na przemycie alkoholu i papierosów”. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ta prawie mafijna retoryka, która nie tylko pojawia się na ustach przedstawicieli państwa polskiego, lecz także przesiąka często dość skutecznie do języka opinii publicznej. Rozumowanie jest następujące i wydaje się na pierwszy rzut oka spójne: na alkohol i papierosy nałożone są podatki – w momencie, gdy ktoś „przemyca” papierosy lub alkohol, czyli próbuje ominąć państwowe urzędy rejestrujące obrót tymi towarami, chce uniknąć obowiązku podatkowego wymyślonego przez ustawodawcę.

Urzędy starają się szacować, jaka dokładnie ilość towaru jest przemycana w ten sposób i w oparciu o te szacunki wyliczają mniej więcej jakie przychody osiągnęłoby państwo z tytułu nałożenia na przemycany towar podatku. I tak dochodzi się do konkluzji w kwestii tego, ile mniej więcej państwo „traci” na przemycie, to znaczy traci na tym, że nie może nałożyć obowiązku fiskalnego.

Tymczasem retoryka ta zakłada automatycznie, że przychody z tytułu nałożenia podatku przez państwo po prostu się państwu „należą”. Musimy zdać sobie jednak sprawę z tego, iż nieuzasadnionym jest założenie, że państwu po prostu należy się drenaż gotówki z kieszeni przemytników.

Dlaczego nazywam powszechny dzisiaj opis takowego stanu rzeczy „mafijną retoryką”? Otóż na dokładnie tej samej zasadzie środowiska mafijne wymuszają haracz na sklepach, czy restauracjach. Restauracja ma jakiś tam obrót, a mafia żąda od tego jakiegoś procentu w postaci haraczu. Jeśli restauracja odmawia płacenia, to mafia wysyła swoich goryli i informuje delikwenta, to jest właściciela restauracji, że ponieważ odmówił on zapłacenia haraczu, to mafia straciła ileś tam pieniędzy, które mogłaby otrzymać. Gdyby mafia szukała poparcia społecznego i walczyła o dobry PR, to mogłaby również zatrudniać specjalnych analityków i rzeczników prasowych, od których dowiadywalibyśmy się, jak wiele przychodów mafia traci rocznie przez to, że niektóre restauracje, czy sklepy starają się przed nią ukrywać swój przychód. Tak jak przemytnicy przed państwem.

Ktoś może oczywiście zripostować – ale chwileczkę, przecież mafia nie ma żadnej sprawiedliwej podstawy do tego, aby żądać zapłaty haraczu. W porządku – ale czy instytucje państwowe mają jakąkolwiek sprawiedliwą podstawę? Ich podstawa opiera się na tym, że zebrało się 460 przodowników prawa zatwierdzonych w mętnym procesie wyborczym, którzy wciskając klawisze stwierdzili arbitralnie, że nadadzą rządowi prawo do tego, aby mógł nakładać zalegalizowany haracz zwany podatkiem. Z pewnością jest to coś innego niż haracz nakładany przez mafię, ale czy faktycznie ma jakąkolwiek sprawiedliwą podstawę?

Żeby zdać sobie sprawę z arbitralności rozumowania, że przemyt oznacza „stratę” dla państwa, możemy wyobrazić sobie, że państwo zwiększa podatki. Zgodnie z tą pokręconą logiką, musielibyśmy powiedzieć, że przy zwiększaniu podatku państwo na takim samym przemycie zaczyna „tracić” więcej, nawet jeśli przemyt nie wzrośnie. A zatem żeby państwo „traciło” mniej na przemycie… wystarczy, że obniży podatki. Co więcej, żeby w ogóle nie traciło na przemycie powinno w całości zrezygnować z opodatkowania dóbr sprowadzanych z zagranicy.

I prawdę mówiąc nie byłoby w tym nic okropnego. Skoro mamy czasy silnej złotówki – silniejszej niż parę lat temu – na międzynarodowym rynku walutowym, to przydałoby się z tej siły złotówki skorzystać i umożliwić bogacenie się polskim obywatelom. Gwarantuję, że każdy znajdzie dla siebie zagranicą coś, co będzie mógł kupić dużo taniej niż w Polsce. Samochody, ubrania, perfumy, tusze do rzęs – wszystko przynajmniej o 50% tańsze niż w polskich sklepach. Niestety nasze państwo polskie zamiast uczynić swoich obywateli bogatszymi, trzyma cały czas fiskalne obroże, które utrudniają napływ towarów i przez to sprawiają, że ceny są wyższe niż by być mogły. Co z kolei stymuluje przemyt, który jest naturalną obroną przed opresją państwa i nie jest tym samym, co kradzież, czy rozbój.

Kategorie
Ekonomia sektora publicznego Komentarze Teksty

Czytaj również

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.