Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Historia myśli ekonomicznej

Molinari: Ekonomia polityczna narodów

0
Gustave de Molinari
Przeczytanie zajmie 12 min
Molinari_Ekonomia polityczna narodów1
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

Źródło: libertyfund.org

Tłumaczenie: Tomasz Kłosiński

Artykuł w jęz. angielskim pochodzi z Cyclopædia of Political Science, Political Economy, and the Political History of the United States, wydanej pod red. Johna J. Lalora w roku 1881 nakładem firmy Merrill and Co; wcześniej został opublikowany w jęz. francuskim w Dictionnaire de l’Économie Politique pod red. Charlesa Coquelin i Gilberta-Urbaina Guillaumin w roku 1864 w Paryżu, nakładem Librairie de Guillaumin et Cie.

Od najwcześniejszych epok historycznych ludzkość była podzielona na bezlik narodów, różniących się manierami, uzdolnieniami i językiem oraz posiadających różne instytucje. Każdy z tych narodów ma swoją własną szczególną fizjonomię i własny byt, swoją autonomię — to zjawisko, które w wysokim stopniu zajmuje wszystkie gałęzie nauk moralnych i politycznych, musi być tu rozpatrywane tylko z ekonomicznego punktu widzenia. Ekonomista musi najpierw zapytać, czy podział ludzkości na wiele narodów jest korzystny, czy też nie byłoby lepiej, jak twierdzą niektórzy, aby rasa ludzka tworzyła tylko jedną wspólnotę, uniwersalną monarchię lub republikę. Nie może być wątpliwości co do odpowiedzi na to pytanie. Podział ludzkości na narody ma swoją użyteczność, ponieważ rozwija zasadę naśladowania władzy. W każdym narodzie istnieje poczucie honoru, czyli rodzaj zbiorowej samooceny, które, gdy jest skierowane na pożyteczne cele, może dokonać cudów. Przykładem tego była światowa wystawa w Londynie, na której większa część cywilizowanych narodów złożyła hołd swojemu przemysłowi i każdy z nich uczynił z niego punkt honoru, aby nie być zbyt daleko w tyle za swoimi rywalami. Gdyby ludzkość stanowiła tylko jedno polityczne zgromadzenie, to czy wtedy duch naśladownictwa, pozbawiony bodźca narodowego honoru, nie manifestowałby się w mniejszym stopniu? Inna wada, jeszcze poważniejsza, wynikałaby ze zjednoczenia ludzkości: błędy popełnione w rządach społeczeństwa sięgałyby znacznie dalej niż w obecnym stanie rzeczy. Jeżeli zły środek jest dzisiaj podejmowany przez rząd, jeżeli do zarządzania sprawami narodu stosuje się fałszywą teorię, to zło, które z niego wynika, jest ograniczone do pewnej lokalizacji. Inne narody mogą powstrzymać się od ponowienia jakiegoś doświadczenia, którego skutki były katastrofalne. Gdyby cała ludzkość, przeciwnie, została poddana jednolitemu prawu, czy zło wynikające z zastosowania złego środka nie byłoby wszechobecne? Podział społeczeństwa na narody nie jest przeszkodą w postępie, który poprawia sytuację człowieka. Czy kiedy eksperyment w ramach jednego narodu zakończy się sukcesem, inne narody nie są chętne do wyciągnięcia z niego korzyści? Czy nie są do tego najczęściej zmuszone przez presję konkurencji?

Podział ludzkości na autonomiczne narody można zatem uznać za zasadniczo ekonomiczny. Poza tym podział ten wynika z prymitywnego układu rzeczy; jest zjawiskiem naturalnym, którego żadne sztuczne połączenie nie może zniszczyć ani nawet sensownie zmienić. Wielcy zdobywcy, na przykład, marzyli o utopii uniwersalnej monarchii. Czy udało im się to zrealizować? Czy ci, którzy zbliżyli się do niej najbliżej, nie widzieli, jak ich gigantyczne polityczne instytucje rozpadają się pod wpływem samej siły rzeczy? Czy doświadczenie nie nauczyło ich, że istnieją granice, których żadna dominacja nie może przekroczyć w sposób trwały? Inni utopiści marzyli o jedności religii, a niektórzy chcieli ją narzucić przemocą; ale używanie ognia i miecza do realizacji ich projektu było dla nich bezużyteczne i ponieśli porażkę. Wierzenia religijne nadal odzwierciedlają różnorodność temperamentów, manier i inteligencji różnych narodów. Inni wreszcie marzyli o jedności języka, a rządy były znane z tego, że starały się wymusić jednolity język na narodach różnego pochodzenia, które zostały zjednoczone pod ich panowaniem. Na przykład rząd holenderski próbował zastąpić język francuski językiem niderlandzkim w niektórych południowych prowincjach starego Królestwa Niderlandów. Jaki był tego rezultat? Awersja do języka wymaganego przez prawo, przez ludność, na której rząd chciał go wymusić, i ten eksperyment, który był sprzeczny z naturą rzeczy, przyczynił się znacznie do upadku rządu, który tego próbował. Języki, podobnie jak przekonania religijne i instytucje polityczne, są wyrazem szczególnego geniuszu różnych narodów. Forma instytucji i języka może być bez wątpienia modyfikowana w sposób sztuczny, ale ich istota pozostanie. Chociaż absurdem byłoby pragnienie wymazania, ze względu na chimeryczną jedność, charakterystycznych cech narodów, nie wynika z tego, że narody muszą być odizolowane od siebie i utrzymywane w permanentnym stanie wrogości wobec siebie. Autonomia narodów nie oznacza ani izolacji, ani wrogości. Narody są zainteresowane wolnością komunikacji między sobą, aby mogły wzrastać w bogactwie i potędze; są jeszcze bardziej zainteresowane życiem w pokoju ze sobą.

Te prawdy, zbyt długo pozostające niezauważone, zostały wspaniale wyrażone przez ekonomistów, zwłaszcza przez J. B. Saya. Tym, którzy twierdzą na przykład, że naród może być wzbogacony tylko przez zubożenie rywali, wybitny autor teorii rynków zbytu odpowiada: „Naród jest tak samo powiązany z narodem sąsiednim, jak prowincja z inną prowincją, tak samo jak miasto ze wsią; w jego interesie jest, aby inne narody prosperowały, dzięki czemu będzie mógł czerpać zyski z ich bogactwa. Stany Zjednoczone mają rację, więc, na przykład, że zawsze starały się wspierać rozwój dzikich plemion; ich celem było uzyskanie czegoś od nich w zamian; bo nic nie można zyskać od ludzi, którzy nie mają nic do zaoferowania. Dla ludzkości korzystne jest, aby naród postępował wobec innych narodów, w każdych okolicznościach, zgodnie z liberalnymi zasadami. Dzięki wspaniałym wynikom, jakie z tego wynikną, okaże się, że puste systemy i błędne teorie są wyłącznymi i zazdrosnymi maksymami starych państw Europy, które bezwstydnie obdarzają je nazwą prawd praktycznych, ponieważ, niestety, stosują je w praktyce”.

Dodaje ten mądry ekonomista: nic nie jest bardziej przewrotne, niż przewaga, którą naród uważa, że zyskuje poprzez wkraczanie na teren innego kraju, poprzez podbój prowincji lub kolonii rywalizującej potęgi. „Gdyby Francja posiadała — mówi Say — kiedykolwiek w swojej historii, rząd kierujący się ekonomią i użyła do rozwoju prowincji w centrum królestwa, te same środki, które wydała na podbój odległych prowincji i kolonii, których i tak nie można było zatrzymać, byłaby o wiele szczęśliwsza i potężniejsza. Autostrady, drogi gminne, kanały do nawadniania i żeglugi, to środki, którymi rząd zawsze dysponuje, aby poprawić stan prowincji, które są nieproduktywne. Produkcja w danej prowincji jest zawsze kosztowna, gdy koszty transportu jej produktów są ogromne. Rozwój wewnętrzny bez wątpienia zwiększa siłę państwa, podobnie jak podbój zewnętrzny prawie zawsze go osłabia. Wszystko, co stanowi o sile Wielkiej Brytanii, znajduje się w samej Wielkiej Brytanii; została ona znacznie wzmocniona przez utratę Ameryki; będzie jeszcze silniejsza, gdy straci Indie”.

Stąd J.B. Say jest w pełni przekonany, że kiedy wiedza ekonomiczna będzie szerzej rozpowszechniona, kiedy prawdziwe źródła dobrobytu i wielkości narodów będą lepiej znane, stara polityka, która polega na podbijaniu nowych terytoriów, aby opodatkować ich ludność do granic możliwości, na przejmowaniu nowych rynków, aby poddać je samolubnemu i bezlitosnemu wyzyskowi, ta zła polityka antagonizmu i nienawiści zakończy się utratą swojego autorytetu. „Cała ta stara polityka zginie”, mówi Say, „możliwości polegać będą na spełnianiu preferencji ludzi, a nie na żądaniu ich siłą. Skutki, które powstają w celu zabezpieczenia dominacji, przynoszą tylko sztuczną wielkość, która z konieczności czyni z każdego cudzoziemca wroga. System ten powoduje długi, nadużycia, tyranów i rewolucje; podczas gdy pozyskanie wzajemnego porozumienia skutkuje pozyskaniem przyjaciół, rozszerza krąg pożytecznych relacji; a dobrobyt, który z tego wynika, jest trwały, ponieważ jest naturalny”.

Jeśli więc ekonomiści nie podzielają złudzeń humanitarnych[1] socjalistów, którzy chcieliby zjednoczyć wszystkie narody w jedno stado, rządzone przez wszechogarniającego pasterza; jeśli uważają, że nie jest użytecznym wymazanie, w sztuczny sposób, charakterystycznych różnic narodów; jeśli mogą przyjąć tylko z zastrzeżeniami piękne wersety autora La Marseillaise de la Paix (Marsylianki Pokoju)[2]:

"Nations! mot pompeux pour dire barbarie!

* * * * * *

Déchirez ces drapeaux! une autre voix vous crie;

L'égoisme et is haine ont seuls une patrie;

La fraternité n'en a pas";

("Narody! Pompatyczne słowo na określenie barbarzyństwa!

* * * * * *

Podrzyjcie te flagi! Inny głos was wzywa;

Egoizm i nienawiść mają jedną ojczyznę;

Braterstwo nie ma żadnej";)

Jeśli ekonomiści myślą, że narody mają swój raison d'être w łonie cywilizacji, to nie mniej aktywnie pracują nad zburzeniem dzielących je murów, które stare błędy, wiekowe uprzedzenia i barbarzyńskie nienawiści wzniosły między nimi; pokazują narodom, że w ich interesie leży wymiana idei i dóbr w celu zwiększenia ich bogactwa, potęgi i cywilizacji; potępiają wojnę jako złą spekulację, jako operację, w której ryzyko straty przekracza szanse na zysk; nie będąc humanitarystami ani zwolennikami politycznego zjednoczenia, pokazują narodom prawdziwe metody realizacji praktycznego braterstwa.

Błędy nie mniej zgubne, na temat wewnętrznych rządów narodów, przyciągnęły uwagę ekonomistów. Tak jak kiedyś powszechne było przekonanie, że naród może być potężny i bogaty tylko dzięki zubożeniu i wyniszczeniu swoich rywali, tak kiedyś przypisywano rządowi wyjątkowo wyolbrzymiony udział we wpływach i działaniach w życiu narodów. Ponieważ władza i społeczeństwo były pogrążone w prymitywnych wspólnotach, gdzie podział pracy nie rozdzielał jeszcze funkcji społecznych, uważano, że tak musi być zawsze; uważano, że to władza ma dyktować ruch i działanie organizmowi społecznemu i sprawić, by życie krążyło w jego obiegu; uważano, że nic nie może być dokonane inaczej, jak tylko przez impuls tego suwerennego napędu. Ekonomia polityczna oddała sprawiedliwość temu katastrofalnemu błędowi.

Ekonomiści wykazali, że funkcje władzy powinny być coraz bardziej upraszczane i wyspecjalizowane na mocy zasady podziału pracy, a nie rozszerzane i mnożone; wykazali, że komunizm należał do okresu niemowlęctwa narodów i że przestał być stosowny w ich dojrzałości. Z chłodem chirurga, który usuwa raka, J.B. Say pokazał, do jakiego stopnia rząd, który nie ogranicza się ściśle do wypełniania swoich naturalnych funkcji, może powodować kłopoty, korupcję i uciążliwości w gospodarce ciała społecznego, i oświadczył, że w jego oczach taki rząd jest prawdziwym wrzodem. To figuratywne wyrażenie, wrzodowy rząd, użyty przez wybitnego ekonomistę do określenia rządu, który niewłaściwie ingeruje w sferę działalności prywatnej, pisarze reżimowi i socjaliści niejednokrotnie wytykali ekonomii politycznej. Niektórzy nawet brali ją za grunt do założenia, że ekonomia polityczna źle zrozumiała znaczenie misji, jaką rządy mają do spełnienia w społeczeństwie, i zarzucali jej, że zrodziła słynną doktrynę anarchii (zob. Anarchia.) Nie ma jednak nic mniej zasadnego niż taki zarzut. Ekonomia polityczna, właściwie rozumiana, nie prowadzi bardziej do zdławienia rządów niż do zniszczenia narodowości[3]. J. B. Say mówi: „Kiedy władza sama w sobie nie jest grabieżcą, to przynosi narodom największe korzyści, to znaczy zabezpiecza je przed innymi grabieżcami. Bez tej ochrony, która pomaga wszystkim w zaspokajaniu potrzeb każdego z osobna, nie da się wyobrazić sobie istotnego rozwoju zdolności produkcyjnych ludzi, ziemi czy kapitału; nie da się wyobrazić sobie istnienia samego kapitału, ponieważ kapitał to tylko wartości nagromadzone i działające dzięki ochronie władzy publicznej. Z tego właśnie powodu żaden naród nigdy nie osiągnął żadnego stopnia bogactwa, nie podlegając regularnym rządom; to właśnie bezpieczeństwu, jakie zapewnia organizacja polityczna, cywilizowane narody zawdzięczają nie tylko niezliczone i różnorodne produkcje, które zaspokajają ich pragnienia, ale także sztuki plastyczne, czas wolny, owoce akumulacji, bez których nie mogliby rozwijać swoich zdolności intelektualnych, a co za tym idzie, nie mogliby wznieść się do całej godności, do jakiej natura człowieka się odnosi”.

Ekonomia polityczna nie jest zatem anarchiczna. Ekonomiści są całkowicie przekonani, że rządy odgrywają niezbędną rolę w społeczeństwie, i właśnie dlatego, że doceniają wagę tej roli, uważają, że rządy nie powinny zajmować się niczym innym.

Wreszcie, ekonomiści uważają, że te same praktyki rzetelnej administracji, które są regułą w przemyśle prywatnym, powinny być regułą także w rządach państw. Zacytujmy jeszcze raz J.B. Saya, na ten temat: „Naród, który szanuje swojego księcia tylko wtedy, gdy jest otoczony przepychem, brokatem, strażnikami, końmi, z tym wszystkim, co najdroższe, musi za to zapłacić. Przeciwnie, oszczędza, gdy szanuje prostotę, a nie popisywanie się, i gdy przestrzega praw nie na pokaz”.

Przyczyny czysto polityczne i forma rządów, które wytwarzają, wpływają na wydatki na wynagrodzenia funkcjonariuszy cywilnych i sądowych, na wydatki reprezentacyjne oraz na te wydatki, których wymagają instytucje i placówki publiczne. Tak więc w kraju despotycznym, gdzie książę rozporządza majątkiem swoich poddanych, tylko on ustala swoje wynagrodzenie, to znaczy ustala, jakie środki publiczne wykorzystuje na swoją osobistą korzyść, swoje przyjemności i utrzymanie swojego majątku — to wynagrodzenie może być wyższe niż w kraju, gdzie jest ono określane przez przedstawicieli księcia i przedstawicieli podatników. Wynagrodzenia podwładnych zależą również od ich indywidualnych wpływów, albo od ogólnego systemu rządów. Świadczone przez nich usługi są kosztowne lub tanie, nie tylko w stosunku do ceny, ale także w zależności od tego, jak efektywnie wykonywane są ich obowiązki. Słabo wykonana usługa jest droga, chociaż bardzo niewiele można za nią zapłacić; jest droga, jeśli jest tylko niewielka nań potrzeba. Jest jak mebel, który nie odpowiada celowi, dla którego został przeznaczony, który nie jest potrzebny, i który jest raczej kłopotem niż korzyścią. Takie były, za czasów starej monarchii francuskiej, stanowiska wielkiego admirała, wielkiego mistrza, wielkiego kubkowego, mistrza psów i wielu innych, które służyły tylko do dodawania blasku do korony, a wiele z nich było tylko metodami stosowanymi do rozdzielania przysług i przywilejów. Z tego samego powodu, gdy maszyny administracji są skomplikowane, ludzie są zmuszeni płacić za usługi, które nie są niezbędne do utrzymania porządku publicznego; to przypomina nadanie bezużytecznego kształtu produktowi, który nie jest wart więcej z tego powodu, a na ogół jest wart mniej. W złym rządzie, który nie jest w stanie zapanować nad swoimi ingerencjami, niesprawiedliwościami, ekscesami, jak tylko za pomocą licznych placówek wojskowych, aktywnym systemem szpiegowskim i mnożeniem więzień; te więzienia, szpiedzy i żołnierze stanowią koszt dla ludzi, którzy z pewnością nie są z tego tytułu szczęśliwsi”.

Podsumowując, ekonomia polityczna uznaje, że podział ludzkości na narody ma swoją użyteczność, swój raison d'étre; uznaje, że żaden naród, jeśli nie składa się z aniołów, nie może zrezygnować z rządu; ale jednocześnie pokazuje, że w interesie narodów jest oparcie ich polityki zagranicznej na pokoju, a ich polityki wewnętrznej na gospodarce; pokazuje, że w interesie narodów jest utrzymanie wolnych i przyjaznych stosunków między sobą, i że w ich interesie jest być rządzonym w jak najmniejszym stopniu.

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Historia myśli ekonomicznej Teksty Tłumaczenia


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj nas, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Hart_Charles Dunoyer (1786-1862)

Historia myśli ekonomicznej

Hart: Charles Dunoyer (1786-1862)

Jako profesor ekonomii politycznej Dunoyer był autorem licznych prac na temat polityki, ekonomii i historii.

Gordon_Grozne_konsekwencje_niemieckiej_szkoly_historycznej

Historia myśli ekonomicznej

Gordon: Groźne konsekwencje niemieckiej szkoły historycznej

Według Misesa niemiecka szkoła historyczna dążyła do ograniczenia międzynarodowego wolnego handlu.

White_Co_powinienes_wiedziec_o_historii_wolnej_bankowosci

Wolna bankowość

White: Co trzeba wiedzieć o historii wolnej bankowości?

Podobnie jak w przypadku innych towarów i usług, konkurencja zapewniła społeczeństwu lepsze produkty w korzystniejszych cenach.

Machaj_Uwagi o imperializmie i walce klasowej

Historia myśli ekonomicznej

Machaj: Uwagi o imperializmie i walce klasowej

Fragment książki „Kapitalizm, socjalizm i prawa właśności”


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.